Synowi stuknęło 16 miesięcy. Czy to nie najwyższy czas na komputer? Nie. Ale tata jest jaki jest i już od dawna kombinuje jaki będzie jego pierwszy sprzęt, a raczej tzw. system operacyjny. Najpierw myślałem o tym, żeby podkładać mu po kolei w trybie trochę przyspieszonym wszystkie komputery/systemy w kolejności historycznej – czyli zacząć np. od Amigi. Ale to zły pomysł. Myślałem, że powinien przynajmniej przejść po kolei ten rozwój po to, żeby zrozumieć na jakim etapie są komputery dzisiaj i skąd się to wzięło. Ale chyba nie musi. W razie czego tata mu wytłumaczy. Nie wykluczam jednak, że będziemy razem grali na dżojstikach w sensible world of soccer

Czas temu jakiś powstał projekt One Laptop Per Child. Naukowcy z MIT stworzyli komputer, który w zamyśle miał kosztować 100$ tak, że każde dziecko na świecie mogłoby mieć komputer edukacyjny. Sam komputer to jedno – można go kupić na ebayu, choć ponad 2xdrożej (sponsorujemy wtedy jeden wysyłany tam, gdzie trzeba) – druga sprawa to system operacyjny czyli coś jak Windows/Linux/Mac OS.

I tutaj znowu naukowcy z MIT stworzyli coś zupełnie nowego, jeżeli chodzi o filozofię „pracy”, a raczej nauki i zabawy. Przy okazji bazowali na dobrych i sprawdzonych rozwiązaniach. I ten właśnie system możecie zainstalować na każdym starym laptopie i podsunąć dziecku.

Wymagania są żadne, ruszy to na chyba nawet na grze w jajeczka (przesadziłem, wiem). W sumie chyba najlepiej działałoby to na pancernym wodoszczelnym do 100 m, 7 calowym, dotykowym tablecie (i żeby miało accelerometer, żeby w wannie żaby i ryby trzymały fason, a raczej poziom).

To link strony do poczytania: http://www.sugarlabs.org
Procedura nagrania pamięci USB pod Windowsem (zadziwiająco prosta): http://wiki.sugarlabs.org/go/Downloads#MS_Windows

Od razu rzuciło mi się w oczy, że ten system nie jest „ładny”, że grafika dosyć toporna, ale po chwili stwierdziłem, że to bardzo dobrze, bo dla maluchów byle chmura może być samochodem, bułką albo np. poduszką. I dobrze, żeby nie była ewidentną chmurą i tylko chmurą.

UPDATE: Instalacja jest bardzo prosta – należy przeznaczyć na nią pendrivea minimum 2GB, ustawić w biosie start z dysku USB i wtedy ładuje się nam właśnie Sugar. Po jego wyjęciu – startuje nam poprzedni system – czyli nic nie tracimy, nie musimy nawet przeznaczać specjalnego laptopa. Ale… na pierwszy rzut oka wygląda to jak workbench. Plusem jest na pewno duża strzałka wskaźnika myszki. Zobaczymy co na to użytkownik, obawiam się, że zacznie od wyrwania pendrivea …