Pierwszy przepis na placuszki z jogurtem greckim zaczerpnęłam stąd. Świetne na (stosunkowo) szybkie śniadanie, gdy towarzyszy nam dodatkowa para rąk rwąca się do gotowania. Dodałam tylko razową mąkę (zamiast zwykłej) i wyszły super.
***
I drugi przepis na clafoutis (clafoutis??? czy tylko ja nigdy wcześniej nie słyszałam tej nazwy?) czyli sufletopodobny czekoladowy deser z (akurat u nas) wiśniami. Mały chętnie przyrządzał, ale po upieczeniu zdecydowanie bardziej urzekły go lody :). Ja za to takie smaki (i konsystencje) uwielbiam i mogłam je jadać na okrągło. W naszej wersji było mniej cukru, a więcej kakao. Mniam!
[Pamiętajcie! Aby clafoutis Wam wyszedł MUSICIE przyrządzać go w kasku i z małą ciuchcią w ręku! ;)
A potem zaserwować każdy kawałek na talerzyku z innego kompletu. Inaczej nic Wam z clafoutisu nie wyjdzie ;).]
Smacznego!
A gdzie przepis na to coś na „c”? ;P
Wszystko wygląda przepysznie a Tytko świetnie radzi sobie w kuchni.
Stąd: http://codziszjemnasniadanie.pl/post/57823206499
Cały blog też super!
Wygląda pysznie
Ja dzis tylko rano ukręciłam na szybko kruche rogaliki z czekoladą (bo nie chciało mi sie szukać powideł śliwkowych, a nutellę przywiózł wczoraj tata Łukasza).
A teraz cierpię po urodzinowym torcie sąsiadów