Pierwszy przepis na placuszki z jogurtem greckim zaczerpnęłam stąd. Świetne na (stosunkowo) szybkie śniadanie, gdy towarzyszy nam dodatkowa para rąk rwąca się do gotowania. Dodałam tylko razową mąkę (zamiast zwykłej) i wyszły super.

***
I drugi przepis na clafoutis (clafoutis??? czy tylko ja nigdy wcześniej nie słyszałam tej nazwy?) czyli sufletopodobny czekoladowy deser z (akurat u nas) wiśniami. Mały chętnie przyrządzał, ale po upieczeniu zdecydowanie bardziej urzekły go lody :). Ja za to takie smaki (i konsystencje) uwielbiam i mogłam je jadać na okrągło. W naszej wersji było mniej cukru, a więcej kakao. Mniam!
[Pamiętajcie! Aby clafoutis Wam wyszedł MUSICIE przyrządzać go w kasku i z małą ciuchcią w ręku! ;)
A potem zaserwować każdy kawałek na talerzyku z innego kompletu. Inaczej nic Wam z clafoutisu nie wyjdzie ;).]

Smacznego!